Kradzieże samochodów to jeden z najpoważniejszych problemów, z którymi zmagają się polscy kierowcy. Co ważne, łupem przestępców padają nie tylko najdroższe auta. Wbrew pozorom, z ich sprzedażą wiążą się spore problemy.
Dużo lepszym „interesem” dla złodziei okazuje się zaś kradzież popularnych, niezbyt drogich aut, które następnie mogą posłużyć jako „dawcy części”. Czasem przestępcy posuwają się jeszcze dalej i z zaparkowanych w niestrzeżonych miejscach wymontowują jedynie te części, na które w danej chwili jest zapotrzebowanie. Do właśnie takiej sytuacji doszło niedawno na jednej z Bytomskich ulic. 27 maja właścicielka samochodu zauważyła, że leży pod nim mężczyzna używający elektronarzędzia.
Próba kradzieży katalizatora
Bezzwłocznie powiadomiła o tym fakcie policję. Kiedy funkcjonariusze dotarli na miejsce, mężczyzna zobaczył ich i zaczął uciekać. Po jego ujęciu okazało się, że próba kradzieży katalizatora nie jest jedynym przewinieniem złodzieja. Po ustaleniu jego tożsamości, policjanci doszli do wniosku, że ten powinien aktualnie odbywać kwarantannę.